piątek, 28 września 2012

Niespodzianka, czyli podziękowania za ..... podziękowania

Tym razem spotkała mnie niespodzianka, bardzo miła,  zatem dziękować za nią będę i chwalić się, i polecać. Wczoraj Jadzia kazała mi nosić tel przy d.... i czekać na sms. Lekko zdziwiona, bo dlaczego niby, przecież wie, że ja mam alergię na sms-y - nie słyszę, rzadko czytam, o odpisywaniu nie wspomnę, bo wrrrrrr..... Jednak tym razem usłyszałam natychmiast i po przeczytaniu zbaraniałam. Było w nim, że mam się stawić w swojej placówce PP po e-przesyłkę. Pospiesznie pobiegłam, a tam pudło na mnie czekało z zawartością jak poniżej
ocieplacz, który podziwiałam na blogu u Jadzi, ale o zrobieniu nawet nie myślałam, bo cierpliwość do takich robótek, nie jest moją mocną stroną
a to jest wg Jadzi śmietnik, hehehe, dobre sobie. Tak naprawdę to kosmetyczka, którą też już kiedyś u Jadzi podziwiałam i stwierdziłam, że takiej nie zrobię, bo szydełko używam tylko wtedy gdy muszę.
W tych flaszeczkach są specyfiki, które mają leczyć i dbać o moją urodę, czyli syrop z Żyworódki i ocet jabłkowy. Syropu nie zrobię, bo nie mam z czego. Ocet jabłkowy, dzięki podpowiedzi Jadzi, już nastawiłam, pokażę go w następnym poście. Wszystkim polecam ten specyfik, ponieważ jest bogaty w witaminy i na dodatek działa na oczyszczenie organizmu i  przemianę materii.
Pudełeczko smakołyków, moich ulubionych, od dzieciństwa przepadam za śliweczkami w czekoladzie :) A karteczka, no cóż, w niej podziękowania za zrobienie rękawiczek i Semele.
Podsumowując - te dary, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, są podziękowaniem za moją pracę. Nie umawiałyśmy się na wymiankę, ani na zapłatę. Moją ogromną radością było, że mi zaufała i powierzyła wykonanie drobiazgów, o które mnie poprosiła. Jadzia dziękowała i piszczała z radości zaraz po otrzymaniu swojego zamówienia i to miał być koniec, a tu proszę ...... Oczywiście jest mi ogromnie miło, jestem zaskoczona, uradowana i wdzięczna za te cacuszka i dziękowałam i dziękować będę nadal,  ale tak sobie siedzę i myślę i chyba Jadzia obdarowała mnie z nawiązką ??? czyż nie tak ???
Jadziu, po stokroć dziękuję :))))))))))

sobota, 22 września 2012

Już na jesień

Wiatry wieją, deszcz pada, czyli jesień idzie .... brrrrr W związku z powyższym zabrałam się na poważnie za robienie rękawiczek. Pierwszą parę zamówiła sobie u mnie Jadzia, a do kompletu zażyczyła sobie chustę Semele.
Włóczkę Jadzia sama sobie kupiła i przysłała. Na Semele  ANGORA RAM, znana i sprawdzona przeze mnie wielokrotnie, a na rękawiczki  włóczka IZA, mieszanka wełny z akrylem.
Pierwszy raz miałam taką w robótce i sprawiła mi nie lada niespodziankę. Po zrobieniu rękawiczki wsadziłam do wody, wyprałam, wypłukałam, odcisnęłam nadmiar wody i ułożyłam do wyschnięcia. To co zobaczyłam następnego dnia wprawiło mnie we wściekłość, rękawiczki zmieniły kolor !!!
Nie wiem jaka była przyczyna, bo przecież wielokrotnie tak robiłam, używając tych samych środków i nigdy nic takiego się nie stało. Tak wyglądała woda po ponownej kąpieli
Na szczęście drugi raz tak się nie przebarwiły, ale cały czas się zastanawiam nad przyczyną takiej niespodzianki.



sobota, 15 września 2012

Podusie dla Tomasza

Uszyłam kolejne podusie, tym razem dla mojego Tomasza.
Takie drobne szycie, to sama przyjemność. Materiał wybrany przypadkowo, a okazało się, że w kolorach stroju treningowego mojego dzielnego hokeisty
Tomasz ma 5 lat, a na lodowisku radzi sobie wyśmienicie. Byłam, widziałam, wiem co mówię :) i jestem bardzo dumna !! Cały rok, trzy razy w tygodniu, a latem pięć, chodzi na treningi i mimo tego, że często hamuje całym ciałem, nie poddaje się, nie marudzi, no zuch nad zuchy.


wtorek, 11 września 2012

Już ostatni....ufff

czyli koniec wyszywania lawendowych obrazków, przynajmniej w tym roku. Bo to już trzeci, z zamówionych przez moją córcię, i ostatni. Ten zostawiłam sobie na koniec, bo myślałam, że pstryk.... i pójdzie. I nic bardziej mylnego, ten był najtrudniejszy, strasznie długo go wyszywałam. Na szczęście wystarczyło mi cierpliwości, choć był moment, że chciałam zrezygnować. Teraz wsadzę go w kopertę i na PP. Córcia już czeka, bo to nie koniec zabawy, trzeba jeszcze "ubrać" obrazki w ramki. Póki co pokazuję na "golasa", a jak się "ubiorą" pokażę jeszcze raz
zdjęcie nie oddaje prawdziwych kolorów, bo jak zwykle mój aparat lubi płatać figle ;)
Muszę się jeszcze pochwalić, dzisiaj rano dzwoni do mnie Jadzia i mówi tak :
- Leć do skrzynki !!!
- A po co??
- Leć nie, gadaj !!! nara, pa.
I koniec rozmowy. Z lekka zbaraniałam, ale posłusznie zjechałam na dół. Zaglądam do skrzynki, a tam coś się bieli !!! Wyciągnęłam i pędem na górę. I wiecie co?? aż mi ciary przeszły i oczka się zaszkliły... ze wzruszenia oczywiście:)
Czyż ten słonik nie jest słodki ?????? Kapelusik cudny, już znalazł swoje miejsce, biedroneczki wykorzystam do .......... karteczek ?? może, ale nie koniecznie. Cukierasy, no takich to jak żyję nie jadłam :)
Jadzia mi pocieszajki przysłała, bo wie dzieweczka, żem okrutnie zapracowana ostatnio i ciągnę, ostatkiem sił ciągnę.
Jadziu, serce moje, już dziękowałam, ale przyjmij tą drogą gorące uściski i podziękowania.

niedziela, 2 września 2012

Ślubnie

Wczoraj córcia mojej koleżanki wkroczyła na Ślubny Kobierzec i choć na wesele nie szłam, to musiałam podarować jej jakiś drobiazg :)
i jeszcze karteczka z życzeniami


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...